Ogłoszenia parafialne

;u;

2016-10-30

niedziela, 19 czerwca 2016

| DRRR - Holding on to you |

Dzieńdoberek.
Selerek.
Selerek.
Selerek.
:D
Niby wróciłam, ale jednak jakby nie do końca, ah moja chujowość nie zna granic <3
Musicie mi wybaczyć tą nieobecność, ostatnio jakoś zupełnie odechciało mi się pisania czegokolwiek o kimkolwiek, pomysłów też nie miałam, a że ostatnio tak fajnie olaliście optymistyczny tekst postanowiłam poczekać na ten humorek w którym piszę smutne ścierwa :3. Mam nadzieję, że wyszło mi to jakoś w granicach stosowności xd.
Enjoy.



Boheter: Roppi
Piosenka: Holding on to you
Note: Kiedy Roppi zwraca się w trybie żeńskim mówi on do swojej depresji, tryb męski oznacza Tsukkiego.


I'm taking over my body, back in control, no more shotty,

I bet a lot of me was lost, Ts uncrossed and Is undotted,
I fought it a lot and it seems a lot like flesh is all I got,
Not anymore, flesh out the door, swat,
I must've forgot, you can't trust me,
I'm open a moment and close when you show it,
Before you know it, I'm lost at sea,
And now that I write and think about it,
And the story unfolds,
You should take my life, you should take my soul


Otacza mnie smolista ciemność, lepi się do mojej skóry, zaciska się na szyi jak pętla, wbija swoje zęby w moje czułe punkty, wpełza do mózgu przez oczy, uszy, usta. Krępuje ręce i nogi nie pozwalając uciec. Trzyma mnie jako zakładnika.
Tonę. Kurczę się, drżę i płonę zimnym potem zaciskając palce na białej pościeli.
Moje łóżko przypomina trumnę a pokój grobowiec, w którym przyjdzie mi zostać już na zawsze.
Stop.
Przez okno wpływa jasne światło pioruna, w oddali grzmi, coś się budzi a ja podrywam się do siadu z wrzaskiem.

Jestem tu sam, pod łóżkiem ani w szafie nie czają się potwory, one siedzą w mojej głowie i krzyczą próbując przywołać mnie do porządku jak każdej nocy.
Biorę głęboki wdech sięgając po pudełko tabletek stojące na szafce nocnej ustawionej tuż przy łóżku.
Koniec, przejmuje swoje ciało, zapycham demoniczne usta pigułkami siedząc w bezruchu odzyskuję kontrolę nad własnym umysłem, nigdy więcej pasażerów na gapę.
Wstaję i na drżących nogach, nagi i słaby idę do łazienki połączonej z pokojem, długo z tym walczyłem ale osiągnąłem już granicę, nie wytrzymam dłużej i wygląda na to, że moje ciało jest wszystkich co mam bo umysł już nie należy do mnie.
Staję bosymi stopami na zimnej posadzce i patrzę w swoje zapłakane odbicie.
Rozczochrane czarne włosy, czerwony nos i opuchnięte oczy pełne łez.
Obmywam twarz zimną wodą, wydmuchuje nos i opieram się o umywalkę patrząc we własne oczy.
Jestem tutaj sam, tylko ja i moje demony, tylko ona., czarny łabędź na dziurawym parkiecie tonącym w mgle.
Chciałbym żebyś i ty tutaj był, ale musiałem zapomnieć, że nie możesz mi ufać, otwieram się na chwilę i  zamykam gdy wskazujesz to, moje problemy o których bardzo dobrze pamiętam.
Uśmiecham się i odpowiadam na pytania, ale zanim się dowiesz, jestem zagubiony w morzu i tonę i nie mogę oddychać kiedy ściany zamykają się na moim umyśle, kiedy woda wypełnia moje gardło.
I teraz kiedy o tym myślę i historia się rozwija, wspomnienia budzą się o godzinie trzeciej trzydzieści dwie, zastanawiam się czy nie powinnaś zabrać mojego życia, mojej duszy czarna baletnico, kusicielko.

Otaczasz całe moje otoczenie brzmiąc wzdłuż lewej półkuli mojego mózgu, krzyczysz ty kurwo kiedy tylko zostaję sam, otaczasz całe moje otoczenie kręcąc kalejdoskopem za moimi oczami ukazując jedynie najstraszniejsze obrazy.
Depresja to nie czarne paznokcie i za mocne kreski na oczach, depresja to nie damskie spodnie na męskich pośladkach, depresja nie jest stylem.
Ona jest śmiechem kiedy inni patrzą, przybiera niewinną formę na zewnątrz a zabija od środka nie na odwrót.

Ale nastaje kres twoich rządów.
Będę walczył.
Będę krzyczał.
I będę się trzymał jego.


Remember the moment you know exactly where you're going,
'Cause the next moment, before you know it,
Time is slowing and it's frozen still,
And the window sill looks really nice, right?
You think twice about your life, it probably happens at night,
Right? Fight it, take the pain, ignite it,
Tie a noose around your mind loose enough to breathe fine and tie it,
To a tree, tell it, "You belong to me,
This ain't a noose, this is a leash,
And I have news for you, you must obey me."



Wracam na łóżko mokry od potu i rozdygotany, zapalam lampkę nocną i obejmuję się ramionami.
Zapamiętam ten moment tak jak każdy inny dobrze wiem w którą stronę dążę. Samo-destrukcja nie brzmi już tak strasznie jak kilka lat w tył, czas zwalnia i zastyga w miejscu nie pozwalając mi na wykonanie progresu, zamykając mnie w błędnym kole, w wyścigu do śmierci.
A parapet wygląda bardzo kusząco, wiesz? Szkoda, że mieszkam tylko na pierwszym piętrze.
W każdej chwili zastanawiam się nad swoim życiem razy dwa, to najczęściej staje się w nocy kiedy nie ma cię obok, kiedy nie mam czego się złapać i krzyk odbija się od pustych ścian.
Walczę z tym, przyjmuje ból, rozpalam go, zawiązuję pętlę dookoła umysłu, nie za mocno, wystarczająco luźno by swobodnie oddychać i przywiązuje go do drzewa mówiąc "Należysz do mnie, to nie jest pętla. To smycz i mam dla ciebie wiadomość. Musisz spełniać moje rozkazy"
Zamykam oczy, biorę głęboki wdech i oczyszczam umysł licząc do trzynastu.
Jutro wstanie nowy dzień, wyzbędę się jej, założę smycz na jej szyi.
I będę się ciebie trzymał kiedy poprowadzisz mnie nową drogą, choć wiem, że nie będzie łatwo i upadnę nie raz wracając do punktu wyjścia, do chwili, w której jestem teraz.

4 komentarze:

  1. Tęskniłam za Twoją "chujowością", bez urazy x"D Jeśli tak wygląda, też chcę być chujowa. ♥ Ale nie da rady, niestety.
    Powiem prawdę - mój angielski leży i kwiczy, tak więc część w tymże języku przeczytałam na martwo. Równie dobrze mogłabym ją pominąć, sorczix xD Co do polszczyzny, tutaj już lepiej, i to jak! Oczywiście, ja mówić po polski, więc luzik :D

    Całość jest raczej krótka, ale niejednokrotnie podczas czytania Twoich prac, niezależnie od ich długości łapałam się na tym, że STRASZLIWIE SZYBKO płynie mi czas podczas ich wchłaniania. Nieważne czy tak, czy tak, srak czy pierdziak, wszystko sprowadza się do tego, że minęło pięć minut, nie więcej. Oczywiście zegarek w prawym dolnym rogu zakichanego pulpitu musi okrutnie sprowadzić do rzeczywistości i wtedy okazuje się, iż upłynęło dużooooooooooooooooo więcej, niż mogłoby się wydawać.

    Nie lubię alterów Shizayi. Są... meh. To jedyne, co mi przychodzi do głowy. Mówię prawdę, z ręką na sercu, czytam je tylko u Ciebie i na Catch Me My Monster. Ale nawet wtedy wyobrażam sobie, że są to jakieś totalnie randomowe postaci, altery nigdy nie istniały i nie będą istnieć w moim zwariowanym świecie.

    Tak więc, podsumowując, STRASZLIWIE spodobała mi się ta krótka bajeczka o człowieku z problemami natury egzystencjalnej. Właściwie wszędzie jej u Ciebie pełno, ale bardzo dobrze wiesz, że to ZAJEDWABIŚCIE. Szczerze, utożsamiłam się z podmiotem, równie dobrze to i ja mogłabym leżeć w tym łóżku i myśleć nad tym, że deprecha nie jest "damskimi spodniami na męskich pośladkach" (Swoją drogą, bardzo spodobało mi się to porównanie, nawet jeżeli służy negacji xD Po prostu wyrażenia "depresja" i "męskie pośladki" tak pięknie współistnieją B)).

    Hm, napisałam znowu jakieś niezrozumiałe bzdety, sorki~.
    Na koniec dodam coś od siebie - chciałabym przestać tylko być, chciałabym się wyzwolić i zacząć żyć naprawdę. Myślę, że ten ktoś tam w górze (nie Bóg, ten w tekście xD) też by chciał. Albo czegoś nie skumałam, chyba że źle, jak to bywa w przypadku własnych interpretacji.

    Pozdrawiam i czekam na więcej. Nie ukrywam, że wielbię Twoją twórczość wszelaką, ale tę z HQ w szczególności. Ile bym dała za "Twojego" Oikawę, żeby tak go zgłębić (i zgnębić xD), najlepiej zastawszy chłopczyka w stanie maniakalnej psychozy, ewentualnie skrzywdzić w jakikolwiek sposób. Wyniszczyć od środka! ♥ Niech niespełniona miłość wyrwie mu serce!

    Zapędziłam się? xD Trudno, takie uroki posiadania zjebów wśród czytelników xD Papatki~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AAAAAAA znowu nie wiem co ci odpisać ;-;.
      Przyprawiasz mnie o palipitacje i pedalski rumieniec, tak mi miło ;~;.

      Hehe, podstawiam tutaj altery tylko dlatego, że Roppi dziecko żyletek idealnie pasuje na takiego nieszczęśnika więc możesz sobie wyobrażać kogo chcesz xd Po za tym być może Roppiego zastąpi mój Dazai <3

      A tym zgnębionym Oikawą to mnie zaciekawiłaś powiem ci :D Mam już pomysł, spróbuję coś z tego ułożyć specjalnie dla ciebie <3
      Nic nie obiecuję, ale się postaram xd

      Usuń
  2. Ej dobra zaklepuję sobie to miejsce i wróce jutro. Zmęczenie zabija xd Przeczytane a recenzja jutro. Tak, jutrooo~

    PS Dziękuję za kom ~ Zdziwiłam się i ucieszyłam gdy zobaczyłam dziś, że ktoś skomentował, bo sądziłam, że poleży sobie ten post trochę puściutki xd a tu trójecza widnieje.

    Też ostatnio rzadko komentowałam ale czytałam, więc gomen, tyle lenistwa we mnie. Ale żeś mnie zmotywowała swoją inicjatywą, so zrobię co powinnam.

    Mówię już trochę nieskładnie? XD Niewaźne~ Do jutra, Branoc ♡

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = Komentujesz = Motywujesz ♡