Ogłoszenia parafialne

;u;

2016-10-30

sobota, 28 listopada 2015

| Haikyuu oneshot: Daisuga - Wagary |

Bonjour.
Jest mi wstyd, cholernie wstyd, pisałam to dwa dni, seks tak trudny, wynik tak okropny.
Mam nadzieję, że małe dupczenie zrekompensuje wam brak rozdziału, hm? .w.
Chcę widzieć pod tym wasze opinie <zerka na milczących do tej pory>  pls
Enjoy.




Poranek był zimny, a niebo szare, zapłakane, wiatr przenikał przez nieszczelne okna, po letnim słońcu pozostało jedynie wyblakłe wspomnienie mamiące gdzieś na odległym horyzoncie zagubione wśród smug.
Jesień ujawniła swoje prawdziwe chłodne oblicze przepędzając wyobrażenie o delikatnej ciepłej kochance skąpanej w ciepłych barwach między baśnie, czyli tam  gdzie jej miejsce.

- Aż odechciewa się wychodzić, co Daichi? - spytałem odwracając się przez ramię, tak aby móc spojrzeć na siedzącego na łóżku bruneta.
Włosy w rozpizgu, twarz w stanie uśpienia, czy raczej zawieszenia, nieobecny wzrok, chęci aby ruszyć się z miejsca i pójść na zajęcia zapewne na minusie.

I jak tu nie wykorzystać takiej sytuacji?

Uśmiechnąłem się w swój najłagodniejszy sposób, tak, aby go nie wystraszyć  i wróciłem na łóżko siadając na przeciwko niego.

- Może wagary, hm? Co ty na to?
Zero reakcji. Tylko mrugnięcie.
Do ataku Suga puki bestia śpi.

Przysunąłem się bliżej odgarniając potargane włosy do tyłu na co nijak zareagował, jedynie jego oczy przecięła iskra.

A więc zgrywa twardziela, hm?

Z początku patrząc w dal z nieodgadnioną miną olewał  moje motyle pocałunki, którymi począłem obsypywać jego odsłonięte ramiona i szyję, ale nie trwało to długo.
Obaj z resztą już na początku wiedzieliśmy, że nie ma szans z moim urokiem osobistym.
W tym jednym jesteś ode mnie słabszy, Dai.
Uśmiechnąłem się kiedy ciepła dłoń wylądowała miękko na moim boku lekko podwijając koszulkę tak, aby mogła dotknąć wyczulonej skóry.

Zaczęliśmy niewinnie od wzajemnego muskania naszych warg, by po chwili posunąć się o krok dalej.
Usłyszałem jak przełyka ślinę nim nieśmiało - zupełnie jakbyśmy robili to po raz pierwszy - rozsunął moje wargi własnymi, aby pogłębić pocałunek co nie ukrywam spodobało mi się.
Przyległem do niego reagując pomrukiem na poranną słodycz jego ust odpowiadając tym samym na pieszczotę ani na chwilę nie przerywając kontaktu wzrokowego.
Dłonie bruneta przesunęły się wyżej, na moje żebra i podczas gdy jedna odwracając moją uwagę przesuwała się w górę i w dół, druga niecnie podciągnęła moją koszulkę w górę tak, że w końcu przełożyła mi ją przez głowę i zdjęła odrzucając gdzieś w bok.
- Od razu lepiej - mruknął cicho obsypując moją szczękę i szyję delikatnymi pocałunkami. Jego głos brzmiał o wiele przytomniej niż przed moją interwencją.
Popchnąłem go lekko na materac a następnie rozsiadłem się na jego biodrach górując nad nim z uśmiechem.
- Wciąż nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
- Chyba nic się nie stanie jeśli raz nas nie będzie - mówiąc do skubnął gumkę moich bokserek

Po tym poszło już o wiele szybciej.
Nim zdążyłem się zorientować leżałem już pod nim całowany drapieżnie  z dziką żarliwością, a w następnej chwili bielizna do tej pory chroniąca mnie zajadle, leciała bezwładnie przez pokój by upaść na biurko przewracając tym samym kubek z ołówkami.
- Posprzątasz to potem - bąknąłem obejmując go nogami w pasie.
- Oczywiście mamo - zaśmiał się znikając między moimi udami.
Gorąc jego ust objął mój najbardziej wyczulony na pieszczoty punkt a miękkie wargi zacisnęły się u jego podstawy.
Jęknąłem cicho zasłaniając usta dłonią kiedy brązowa czupryna zaczęła na zmianę podnosić się i upadać drażniąc mnie językiem, ponadto ani na chwilę nie przestał na mnie patrzeć.
Kochałem i nienawidziłem kiedy to robił, zawsze rumieniłem się po czubki uszu ledwo panując nad wydawanymi dźwiękami.
Koniec końców nie byliśmy przecież sami.

Kiedy byłem już bliski końca wypuścił mnie z ust i z głośnym cmoknięciem ucałował czubek zdejmując własne bokserki. Chyba liczył na to, że mu się odwdzięczę, ale mimo to nie ruszyłem się z miejsca. Zazna dzięki mnie wystarczająco dużo przyjemności.
- Kiedy nikt nie patrzy bywasz naprawdę okropny - westchnął na nowo nurkując pomiędzy moimi nogami.
- Nie może być za łatwo - odparłem z uśmiechem rozstawiając je nieco szerzej.

Poczułem gorący, śliski język błądzący w okolicach mojego wejścia, ciepłe, nieco szorstkie dłonie złapały moje biodra unieruchamiając je.
- Nh...- odchyliłem głowę do tyłu zamykając oczy nie mogąc znieść jego palącego spojrzenia.
Po chwili usłyszałem jak otwiera butelkę z oliwką i rozlewa na mnie odrobinę całując mnie w kolano.
- Teraz spokojnie - szepnął powoli wsuwając we mnie jeden palec.
Sapnąłem cicho zaciskając piąstki na pościeli kiedy zaczął powoli a wręcz leniwie poruszać nim w przód i w tył od czasu do czasu zataczając kółka przyprawiając mnie tym  o dreszcze.
- Teraz dodam drugi - poinformował mnie bezwstydnie po chwili kiedy już przyzwyczaiłem się i zrobił tak jak powiedział przygotowując mnie.
- A teraz...- zaczął, ale przerwałem mu.
- Nie musisz tego mówić, Daichi dziękuję.
Zaśmiał się cicho całując mnie po szyi.
Naprawdę trudno było mi zachować ciszę kiedy jego palce omal nie musnęły mojego czułego punktu wprawiając mnie w drżenie.
Zacząłem się pocić i ciężej oddychać szarpiąc niczemu winną pościel, jego pieszczoty i spojrzenie jakim mnie obdarowywał doprowadzały mnie na skraj wytrzymałości, chciałem go już, całego. W tej chwili.
- Już..- stęknąłem otwierając jedno oko.
- Jesteś pewien?
Skinąłem w milczeniu obserwując jak wyjmuje ze mnie palce by następnie nawilżyć również siebie.

Naparł na mnie delikatnie, podpierając się na materacu, jego buzia była równie czerwona jak moja, a wzrok rozochocony, wygłodniały i pełen pasji. Zawsze mnie to krępowało.
Wyciągnąłem ręce i obejmując jego szyję przyciągnąłem go do siebie chcąc być jak najbliżej, tak aby nasze ciała były tak blisko siebie jak to tylko możliwe. Palce jednej ręki wplotłem w jego włosy przeczesując je.
- Ha...- westchnął błogo kiedy po kilku "przystankach" gdy zamykałem się na nim, udało mu się w końcu całkowicie we mnie zatopić - jesteś cudowny - wyszeptał odciągając moje ręce za głowę, tak abym nie mógł się dopieszczać i pocałował mnie czule w skroń kładąc się na mnie.
Ciężar Daichi’ego w tych sytuacjach był tylko dodatkowym stymulatorem.
Jego kształt wbijał się we mnie delikatnie ze stałym tempem, aż nie zacząłem odpowiadać słabymi ruchami bioder, wtedy zdecydował się przyśpieszyć łącząc nasze usta w pocałunku, za co byłem mu bardzo wdzięczy.
Jakoś nie uśmiechało mi się, żeby cały dom słuchał naszych przyjemności.

Z kolejnymi minutami zaczął przyśpieszać uderzając coraz mocniej i pewniej w którymś momencie odsunął się nawet i prostując dumnie uniósł moje biodra wpatrując się we mnie z drapieżnym uśmiechem.
Docisnąłem dłoń do ust wyginając plecy w lekki łuk, miałem wrażenie, że tonę w tym wszystkim zatracając kontrolę nad sobą.
- Nie hamuj się - sapnął odciągając moją dłoń- i tak śpią.
Odpowiedziałem jedynie jęknięciem i mocniejszym objęciem go udami w pasie.
Ja mu jeszcze dam, żeby robić ze mną takie rzeczy.

Po wszystkim Dai leżąc za mną całował moje plecy naszeptując do ucha czułe słowa, których przez nadmiar wrażeń i tak prawie nie zrozumiałem., ale postanowiłem mu tego nie mówić uśmiechając się tylko.
Objął mnie w pasie i przykrywając nas obu kołdrą wtulił twarz w moją szyję.
Już miałem odtańczyć wewnętrzny taniec szczęścia i triumfu ciesząc się, że mój plan poskutkował, ale wtedy zawibrował jego telefon.
Podniósł się lekko i nie słuchając moich narzekań odczytał wiadomość.
- O rety Suga, Asahi mówi, ze pan Takeda załatwił nam mecz! - to mówiąc poderwał się na nogi - szybko ubieraj się.. ! Musimy zrobić dzisiaj dłuższy trening i przygotować chłopaków! Szybko! - i tyle go widzieli. Wybiegł z pokoju, i świecąc gołym tyłkiem pobiegł Bóg jeden wie gdzie.
Jęknąłem sfrustrowany dociskając twarz do poduszki.
Cudownie.

Dzisiaj będzie piekło...


-----------------------------------------------------------
Nie uderzajcie zbyt mocno, to moje pierwsze seksowanie jestem cała w nerwach.
thx.

5 komentarzy:

  1. Ohayo~ *macha* Doszłam do wniosku, że najpierw wypada się przywitać tak, więc.. Witam się. Miło mi znowu tutaj gości i wiele innych tekstów, żeby się podlizać. #trójkątnamordka
    Przechodząc do sedna całej sprawy - w tym wypadku oceny rozdziału, czy raczej sceny ruchanka - mówię to przy wszystkich *rozgląda się, ale i tak nikogo nie ma*, że jak na pierwszą taką scenę w twoim wydaniu, jest ona naprawdę - nie napiszę "niesamowita", bo piszę to ciągle - *myśli* dobrze rozwinięta i zbudowana. Łatwo i przyjemnie się ją czytało i przyznam, że uderzyła ona w moje gusta ~ a najbardziej te majtki przewracające kubek (czy coś) z ołówkami i długopisami.
    Pozdrawiam, ślę wenę i jak się można domyślić, z niecierpliwością czekam na kolejną twoją notkę.
    Oyasumi~ *macha i wychodzi*

    OdpowiedzUsuń
  2. *^* jestem powalona zajebistością.
    Kurde, powinnaś więcej takich rzeczy pisać. Cudowna subtelność. Och och och! Jak dla mnie idealnie, niektórych sformowań aż zazdroszczę :3 Świetnie się czytało, miałam nawet wypieczki^^ Do tego taka fajna parka i w końcu ktoś coś z nimi skrobnął.
    Co do spisu na blogu to powolutku uzupełniam:) Nie wszystko mogę dodać bo nie mamy takich kategorii, ale Drrr i Haikyu jak najbardziej już są^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszyłam, że to Haikyuu i jak bardzo oklapłam gdy dowiedziałam się, że to DaiSuga XD Nie żebym miała coś przeciwko~... ale akurat ich nie czuję X3
    Także ten... na fangirl nie licz, ale konstruktywną opinię mogę wyrazić :3
    Więc od początku~... bardzo mi się podoba, że Suga zyskał nieco charakteru, bo byłby nieznośny gdyby ktoś o tym zapomniał, a tak jest... całkiem przyjemnie zarysowaną postacią :3 Dai-chan w sumie też wypada super, choć czegoś mi w nim brakuje ^^""" może tego, że nie wkurzył się na Asahiego na końcu~... przesz oni nigdy się nie dogadywali >3< Spodziewałabym się raczej sms od kogoś innego~... Ale ten "troll" na końcu wszystko mi zrekompensował XD biedny Suga~... jak ja uwielbiam takie akcje :3
    Co do opisu to... ja w sumie nigdy nie wiem co tu komentować. Ładnie było nic nie brzmiało dziwnie, nic nie zgrzytało, jest 'kay. Za to muszę przyznać, że taki delikatny i subtelny opis całości strasznie pasuje mi do te parki >w< Niesamowicie ci się udało oddać ich relację.
    Weny~....

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobieto, jak Ty to robisz? Przeczytałam właśnie Twoją miniaturkę z Yachi i Shimizu i przyznam, że serce bolało mnie jak diabli po tym smutnym dziele sztuki; A tu nagle pojawiasz się Ty, z tym cudownym lekarstwem... Po raz kolejny dzisiaj pozytywnie mnie zaskoczyłaś, już nie mogę doczekać się kolejnych opowiadań i miniaturek, zwłaszcza tak gorących jak ta powyżej <3 Zabieram się za czytanie kolejnych Twoich wpisów- ufam, że będą tak dobre, a może nawet i lepsze niż te dwie, uprzednio przeze mnie wspomniane :) Życzę przypływu weny i z niecierpliwością wyczekuję momentu, w którym na nowo mnie czymś zaskoczysz! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne napisana miniaturka poza tym uwielbiam paring DaiSuga <3. Często scenki seksu są opisane - włożył, zobaczyli gwiazdy, wyjął -_- cieszę się, że u ciebie to nie miało miejsca xD. Weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = Komentujesz = Motywujesz ♡