Drzwi pokoju hotelowego zostały zamknięte, słabe żółte światło wygaszone, zasłony zaciągnięte.
Cięższy oddech, ciche
kroki, namiętne pocałunki i drżące palce pozbywające się kolejnych
warstw ubrań na tle tapety w blado pomarańczowe kwiatki.
Czarno biały szlak
składający się na dwie marynarki, dwie pary butów, spodnie i koszulę,
Yuri drga lekko, wzdycha cicho kiedy zimne, szczupłe palce Nikiforova
przesuwają się po jego obnażonych udach, zdobionych bladnącymi
malinkami, które trzeba by odświeżyć.
- Czekałem na to cały
wieczór... - mówione szeptem Rosyjskie słowa docierają do uszu
Katsukiego i podczas gdy na jego policzkach wykwita rumieniec, Viktor
już zaczyna zajmować się guzikami jego koszuli- Tak mnie kusiłeś kiedy
razem tańczyliśmy, myślałem, że spłonę rozpuszczając lód - po tym wąskie
blado różowe wargi zajmują się całowaniem obnażonej szyi Yuriego kiedy
biała koszula zsuwa się po jego ciele i ląduje u ich stóp.
Japończyk nie pozostaje
bierny, przesuwa opuszkami po nagim torsie, po bokach i brzuchu
mężczyzny zbliżając się do zapięcia paska i rozporka.
Zagryza wargę nie
wiedząc czy i jak odpowiedzieć na swoiste wyznanie narzeczonego,
pośpiesznie przesuwa wzrokiem po - skromnym jak na pięciogwiazdkowy
hotel - wnętrzu pokoju. Palcami odpina guzik i biorąc płytki wdech
uśmiecha się lekko postanawiając, co powinien powiedzieć.
- Tak? Jak bardzo? - pyta cicho, z nutą niepewności, dłońmi spycha spodnie z wąskich męskich bioder.
Victor uśmiecha się
czule, odsuwa na milimetry, zdejmuje okulary Japończyka i obdarowuje
jego zarumienioną twarz delikatnymi motylimi pocałunkami.
- Bardzo - szepcze w przesuwając kciukiem po jego dolnej wardze, sekundę przed słodkim, krótkim pocałunkiem.
- Jak bardzo?
- Niemiłosiernie.
Rosjanin obejmuje
mężczyznę w pasie i unosi w powietrze kierując się w stronę łóżka w
rozmiarze King, uda obejmują go w pasie, usta zaczynają wędrówkę wzdłuż
obojczyka zostawiając po sobie wilgotny szlak.
Okulary Japończyka lądują na szafce nocnej a on sam na materacu ze zwisającym nad nim Victorem.
- Wszystko dobrze, Yuri?
- Jasne.
Przelotna wymiana uśmiechów, całus złożony po wewnętrznej stronie uda, szczupłe palce w jasnych włosach.
Śmiech w pokoju obok.
Delikatne dłonie
Rosjanina przesuwają się z czułością po drobniejszym ciele, po torsie,
brzuchu, biodrach. Usta stają się bardziej zachłanne, przygryzają jasną
skórę, liżą ją, zasysają, śmieją się.
- Przestań - śmieje się okularnik napierając delikatnie dłonią na czoło kochanka - mam łaskotki Vitya...!
Błysk w modrych oczach, uśmiech na różanych ustach.
- Wiem.
Opuszki na bokach, język
przesuwa się w okolicach pępka, Yuri parska śmiechem podkulając nogi,
próbuje się odsunąć jednak dłonie śmiejącego się Viktora są silniejsze i
trzymają jego biodra w stalowym uścisku.
- Vitya!
Victor zsuwa się niżej,
kąsa skórę na podbrzuszu bruneta, ściąga jego bieliznę uśmiechając się
drapieżnie, podczas gdy porcelanowe policzki Katsukiego oblewa kolejna
fala intensywnego rumieńca.
Brunet pozwala
Rosjaninowi oprzeć swoje uda na jego ramionach, odchyla głowę w tył
skupiając swoją uwagę na suficie kiedy język Nikiforova bezczelnie
przesuwa się między jego pośladkami nieuchronnie zbliżając się, do
prawdopodobnie najdelikatniejszego punktu na jego ciele.
- Vitya... - zduszony szept.
- Dobrze?
- Cudownie...
Kościste palce rysują
wzorki na biodrach Japończyka, rzęsy zamkniętych oczu łaskoczą uda, przy
każdym ruchu głowy, mokry gorący język doprowadza do szaleństwa, pod
skórą żarzy się ogień podsycany przez pieszczoty.
Yuri opuszcza głowę by spojrzeć między swoje nogi, ale zaraz tego żałuje.
Zagryzając mocno wargę
obraca głowę w bok i ku swojemu niezadowoleniu widzi ich odbicie w
wiszącym na ścianie lustrze. Już dobrze wie, co będzie chciał zrobić
Victor.
Katsuki Yuri nigdy wcześniej nie był tak zarumieniony.
Kiedy po kilku
ciągnących się w nieskończoność minutach, pieszczenia i przygotowania
Japończyka, Victor w końcu podniósł się z kolan oblizując prowokacyjnie
usta, Yuri postanowił wykorzystać okazję i poczekawszy, aż Rosjanin
wgramoli się na łóżko i przylgnie do niego, objął mocno jego biodra i
plecy, po czym obrócił ich tak, że mężczyzna wylądował przyszpilony do
miękkiego materaca.
- Witaj Erosie - zacmokał z uśmiechem opierając głowę na rękach.
Yuri parsknął cicho, odgarnął włosy do tyłu i uśmiechnął się do mężczyzny puszczając mu przy tym oczko.
Tym razem to policzki Rosjanina się zaróżowiły, a on sam zaniemówił.
Japończyk zsunął się niżej, położył między nogami partnera i ucałował najpierw jego biodro, potem podbrzusze, aż dotarł do członka i jego również obdarzył wilgotnym całusem.
Yuri zamknął oczy i skupiając się na dawaniu przyjemności ukochanemu, zapomniał na chwilę o piekącym go w twarz wstydzie, a Victor zapomniał jak się oddycha.
- Witaj Erosie - zacmokał z uśmiechem opierając głowę na rękach.
Yuri parsknął cicho, odgarnął włosy do tyłu i uśmiechnął się do mężczyzny puszczając mu przy tym oczko.
Tym razem to policzki Rosjanina się zaróżowiły, a on sam zaniemówił.
Japończyk zsunął się niżej, położył między nogami partnera i ucałował najpierw jego biodro, potem podbrzusze, aż dotarł do członka i jego również obdarzył wilgotnym całusem.
Yuri zamknął oczy i skupiając się na dawaniu przyjemności ukochanemu, zapomniał na chwilę o piekącym go w twarz wstydzie, a Victor zapomniał jak się oddycha.
Skrzypienie materaca,
oliwka spływa po udach przyozdobionych świeżymi czerwonymi i różowymi
punkcikami wyróżniającymi się na jasnej skórze, blade dłonie zaciśnięte
na biodrach, gorący, niemalże parzący oddech na karku.
- Wow...-Victor sapie
cicho obserwując znad ramienia kochanka ich odbicie w wypolerowanym
lustrze. Wodzi wygłodniałym wzorkiem po ciele dosiadającego go Yuriego,
którego twarz przypomina kolorem dorodną truskawkę.
- Victor..
- Nie chcesz patrzeć? - pyta cicho odgarniając mu włosy z czoła - może będziesz patrzeć mi w oczy?
- Uh...
Rosjanin śmieje się cicho obejmując szczelnie narzeczonego, który zaczyna powoli poruszać biodrami w przód i do tyłu.
- Na lodzie byłeś
bardziej odważny - szept Viktora dociera do uszu Yuriego jakby z
opóźnieniem, wcześniej poczuł ugryzienie, które mógłby przysiąc, że
nastąpiło po wypowiedzianych słowach.
Yuri postanawia
zignorować słowa kochanka, by nie sprowokować go do wypowiadania -
zapewne -coraz to bardziej zawstydzających słów i wzdycha tylko
zamykając oczy. Jeśli on chce patrzeć to niech to sobie robi.
Kilka minut później jęki
i sapnięcia odbijają się od pustych ścian, łakome rozkoszy biodra
Rosjanina wychodzą Yuriemu na przeciw nadając własne tempo stosunku,
mężczyźni wymieniają gorące pocałunki, palce splatają się ze sobą,
obrączki pocierają przez to o siebie, materac skrzypi cicho w tempie ich
ruchów.
Ogień płonie pod skórą,
mężczyźni dają się porwać namiętności, opuchnięte wargi opuszczają coraz
to głośniejsze, śmielsze jęki, czułości szeptane w ojczystych językach.
Niezrozumiałe, ale przyśpieszające bicie i tak oszalałych serc.
Niezrozumiałe, ale przyśpieszające bicie i tak oszalałych serc.
Tej nocy przyszli Państwo Nikiforov poszli spać później niż zwykle.
Szkoda tylko, ze wraz z nimi reszta zawodników mająca pokoje obok.
Nie ukrywam, popizgałam się przy ostatnim zdaniu. Serio, jak, mimo wszystko, cały tekst byłam neutralnie nastawiona do treści, to końcówka wymusiła na mnie nieciche parsknięcie. Już mi ich szkoda. I teraz w sumie zrozumiałam poniekąd wzmiankę o śmiechu w pokoju obok.
OdpowiedzUsuńA co do samej treści. Welp, seks to seks, co tu ukrywać. Oczywiście, napisany bardzo przyjemnie i wciągająco, ale wciąż jest to seks. Może tak to odebrałam, bo przyzwyczaiłaś mnie do emocjonalnych zjazdów i dramatów zamkniętych w ciasnej klatce, szepcie krzyków cierpienia jednostki? Bo nie ukrywając, uwielbiam to twoje wydanie (i twoje dziecinki, kiedy wraca OC???), ale bez obawy seks tyż fajny. Odprężający. Nawet jeśli wolę Vicię na dole xd
Co do stylu - nie będę się powtarzać, serio. Wspomnę tylko, że poprzestawiały Ci się czasy, ale nie wiem czy to nie zabieg celowy. Mimo to chyba raz czy dwa mnie to nieco wybiło z rytmu. Nawet mimo to calos była spójna i melodyjna, co jest chyba sekretem łatwości w czytaniu Twoich shotów/miniatur. One, jakkolwiek nie byłyby głębokie i dramatyczne, płyną sobie równomiernie i porywaja jedynie nieuważnego czytelnika. Yep, to to.
Weny c:
No wiem, że fabułą to, to nie porwało, ale stwierdziłam, że skoro fabuła nie chce mi płynąć, to sprawię, że popłynie coś, hehe...innego.
UsuńCieszę się, że jednak się podobało c: Postaram się niedługo wrócić do jakiś głębszych tekstów, bo masz rację - seks to seks, co tu dużo mówić.
Zaraz sprawdzę jeszcze raz, dzięki, że zgłaszasz błąd c: Możliwe, że faktycznie zrobiłam to specjalnie, ale bardziej prawdopodobne jest to, że po prostu zjebałam. Heh.
A o dzieciątka się nie martw c: Powinnam dać z nimi coś w ten weekend jeśli się wyrobię c:
Bardzo dziękuję za komentarz jest mi bardzo, bardzo miło <3 Przepraszam też za późną odpowiedź, nie miałam w tygodniu czasu żeby wejść na komputer, a z telefonu z jakiegoś powodu nie mogę ani komentować, ani odpowiadać...welp.
Wena bardzo się przyda c:
AAAAAA!!! Jak mogłam odkryć Cię dopiero teraz? Czemu Internet zrobił mi taką krzywdę nie pokazując Cię wcześniej? Szukałam dzisiaj czegoś lekkiego, co po ciężkim dniu pozwoli się odprężyć, trafiłam idealnie!
OdpowiedzUsuńMoże przesadzam ale dawno nie czytałam tak cudownie napisanej sceny erotycznej, a przeczytałam to kilka razy i za każdym razem uśmiech pojawiał się na twarzy i aż ściskało mnie w dołku ;) AAAAA! Wspaniale mi się to czytało, to jak prowadzisz czytelnika przez całą scenę jest takie dobre... Były jakieś tam malutkie błędy stylistyczne aaallleeee kimże ja jestem, żeby to oceniać, skoro sprawiłaś mi tym fanfic'iem tyle radości ;)
Dziękuję Ci za ten tekst, to chyba pierwszy tak cudownie sensualny i namacalny jaki kiedykolwiek czytałam, a czytam sporo :D Wiem też jak ciężko jest napisać scenę erotyczną, żeby była ze smakiem, jednocześnie nadać odpowiedni klimat. Tobie się udało, cudeńko, perełka! Dziękuję raz jeszcze, lecę czytać resztę Twoich dzieł ;) Yin